Zmiana w fotelu szefa PiS. Polacy nie mają wątpliwości
"Jarosław Kaczyński zapowiedział rezygnację z funkcji prezesa PiS w 2025 r. Czy pana/i zdaniem powinien przyspieszyć decyzję i zrezygnować już w tym roku?" – takie pytanie postawiono w sondażu, który na zlecenie "Rzeczpospolitej" przeprowadziła pracownia IBRiS.
66 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź twierdzącą (46,5 proc. "zdecydowanie tak", 19,5 proc. "raczej tak"), a 26,9 proc. przeczącą (16,5 proc. "zdecydowanie nie", 10,4 proc. "raczej nie). Zdania na ten temat nie ma 7,1 proc. respondentów.
Kto za Kaczyńskiego?
Z badania wynika, że to Mateusz Morawiecki mógłby zastąpić Jarosława Kaczyńskiego w funkcji prezesa PiS. 14,2 proc. badanych uważa, że to właśnie były premier powinien być nowym liderem największej partii opozycyjnej. Na drugiej pozycji jest Przemysław Czarnek – (7,3 proc.). Na kolejnych miejscach są Mariusz Błaszczak, były szef MON (4,8 proc.), Beata Szydło (3,8 proc.) i Joachim Brudziński (1,5 proc.). Aż 33,9 proc. wskazałoby kogoś innego, a 34,6 proc. nie wie, kto powinien zostać nowym liderem PiS.
– Przemysław Czarnek ewidentnie wzmacnia się w partii i z jego strony mogłoby nastąpić w przyszłości uderzenie w Kaczyńskiego. Wyborcy partii dobrze postrzegają tego zdecydowanego i mocnego polityka – komentuje w "Rz" dr Mirosław Oczkoś, specjalista ds. marketingu politycznego. Ekspert nie jest zaskoczony kiepskim Beaty Szydło, której poparcie uważa za "cień resentymentów" po jej premierostwie. Z kolei wynik Błaszczaka nazywa "odpryskiem obecności przy prezesie". – Morawiecki jest wynikiem błędu propagandy PiS. Ludzie widzieli go dzień i noc. Wtłoczono im, że jest następcą Kaczyńskiego, a w partii nie ma on żadnego poparcia, poza prezesem. PiS będzie miało problem ze schedą po Kaczyńskim, bez którego partia może się rozpaść, a z którym może już do władzy nie wrócić – konkluduje dr Oczkoś.